Dla Joe Bidena inflacja nie tylko szkodzi mu politycznie, ale także wpływa na niego osobiście. Prezydent USA zarabia stałe 400 000 USD rocznie, ale wraz z niedawnym wzrostem inflacji siła nabywcza pensji Bidena jest obecnie o 18 procent niższa niż w momencie objęcia przez niego urzędu. A najgorsze może dopiero nadejść: jeśli inflacja utrzyma się na obecnym poziomie, amerykański Forbes szacuje, że do 2028 r. ktokolwiek będzie u władzy, będzie zarabiał mniej niż wszyscy jego poprzednicy.
Reklama
Aby szczegółowo zrozumieć, jak do tego doszło, nie jest nierozsądne rozpoczynanie od końca XVIII wieku – Stany Zjednoczone nie miały wówczas prezydenta. Po niedawnym uwolnieniu się od króla Jerzego III, Ojcowie Założyciele opracowali konstytucję, zgodnie z którą głowa państwa nie zasiada na tronie na zawsze, ale nadal otrzymuje bardzo komfortowe warunki.